Świąteczne przygotowania kulinarne rozpoczęłyśmy w tym roku z mamą od przygotowania mięs. Co prawda w tym roku jest skromnie, bo stołujemy się w cztery osoby tylko w jeden dzień świąt, w drugi zaś idziemy do babci, więc i ilości są minimalne, ale są.
Pierwszym, bardzo lubianym przez domowników i sprawdzonym mięsem są de volaille. Trochę inne, niż te oryginalne, bo bodajże w oryginalnym farszu jest masełko z natką pietruszki, u nas zaś są to kombinacje z tego, co akurat jest pod ręką. Tym razem w ten sposób powstały:
DE VOLAILLE Z SEREM I MARYNOWANYMI PIECZARKAMI
(podczas smażenia)
Składniki na 10 porcji:
-1 podwójna duża pierś z kurczaka
-5 plastrów sera żółtego
-1 mały słoiczek marynowanych pieczarek
-sól
-pieprz
-olej
-mąka
-2 jajka
-bułka tarta
Pierś z kurczaka myjemy, osuszamy, wycinamy błonki. Kroimy na dziesięć mniejszych części. Pojedynczo każdą część po kolei wkładamy w jednorazową czystą foliówkę i rozbijamy tłuczkiem do mięsa (foliówka zapobiega powstawaniu dziur w delikatnym filecie). Następnie doprawiamy z obu stron solą i pieprzem.
Plasterki sera kroimy na pół i układamy na przygotowanych filetach.
Pieczarki odsączamy na sitku z zalewy, po czym kroimy w drobne plasterki i układamy na serze.
Zwijamy mięso, tak by utworzyło roladki. Nie potrzebujemy wykałaczek ani nici, jeśli dość ściśle zwiniemy mięso. Jeśli jednak boicie się, że roladki Wam się rozwalą, możecie je spiąć wykałaczką.
Na talerz sypiemy mąkę, w miskę wbijamy dwa jajka i roztrzepujemy je tak by uzyskać jednolitą masę jajeczną, na kolejnym talerzu sypiemy dość dużo bułki tartej.
Maczamy roladki w mące, potem w jajku i na końcu w bułce tartej. Jeśli nie użyliśmy wykałaczek, brzegi mięsa dość intensywnie przyklepujemy, by same się trzymały.
Tak przygotowane roladki kładziemy na rozgrzany olej na patelni i smażymy kilka minut do zarumienienia z każdej strony.
Smacznego!
_________________
Jeszcze jutro ciasta, w sobotę sałatka i jajka w galarecie i będzie po świątecznych przygotowaniach.
A jak u Was one przebiegają? :)